MATERIA - MICHU & TEDE PIESIAK
- SAY10 QUESTIONS
- 4 mar 2021
- 4 minut(y) czytania
Nie znam bardziej charakterystycznego rodzeństwa na polskiej scenie metalowej niż Ci Panowie ze Szczecinka.
Bracia, którzy zapadli mi w pamięć nie poprzez "Na Wojtusia z popielnika" w Polsacie, ale dzięki wykonaniu utworu "Mój Bóg" zespołu IRA u Wojciecha Manna.
Kariera dzięki telewizji? Nic z tych rzeczy, powiedziałbym bardziej, że uhonorowanie lat ciężkiej pracy, bo ta ekipa odwiedziła chyba każdy zakątek Polski i zawiesiła poprzeczkę, którą teraz stara się przeskoczyć młoda metalowa liga w Naszym kraju nad Wisłą.


1. Najbardziej niemiła sytuacja jaka Cię spotkała podczas koncertu?
MICHU:
Kurczę, ciężko tak jednoznacznie określić co było najgorsze. Na bank pękanie strun jest tragedią, która powoduje dużo stresu i trzeba się wspiąć na wyżyny logistyki, żeby to szybko ogarnąć.
Zdarzył mi się kiedyś koncert w Grudziądzu, gdzie byłem chory przez mojego brata.
Tadziu został w domu, a my pojechaliśmy we trójkę zagrać gig, a ja piałem jak kogut i płakałem z bólu gardła. To była średnia sztuka...
TEDE:
Było wiele niemiłych sytuacji, mamy za sobą kilkaset koncertów, to na prawdę szmat czasu i przez to los miał wiele okazji by dać mi popalić.
Granie na żywo to też pewne ryzyko, że coś nie pójdzie, nawet mentorzy czasem mają gorsze dni. Zazwyczaj jest to splot jakiś sytuacji, ale przychodzi mi do głowy sytuacja, gdzie graliśmy jako headliner na festiwalu hardcorowym w Szwajcarii i cały koncert szedł świetnie, aż nagle zepsuło mi się gniazdo w gicie i coś dodatkowo jeszcze ze wzmacniaczem. Michu śpiewał "B17", a ja próbowałem naprawiać sprzęt w trakcie utworu.
2. Gdzie leży granica między zrozumieniem utworu, a jego przeżywaniem?
MICHU:
Ciekawe pytanie. Wydaje mi się, że jedno od drugiego nie leży zbyt daleko.
To co lubię w tekstach to możliwość własnej interpretacji, więc uważam, że rozumiejąc tekst utworu na swój sposób można go przeżyć również indywidualnie.
TEDE:
Dla mnie muzyka to raczej tylko przeżywanie, rozumieć można wiersze.

3. Jedna rada dla zespołów rozpoczynających swoją przygodę muzyczną?
TEDE:
Spokój, wiara, upór i pokora.
MICHU:
Tylko jedna? Kompromis, zrozumienie, dystans, pokora i praca. Kurde - to aż 5 rad!

4. Netflix wypuszcza film kryminalny, zwracają się z prośbą o udostępnienie jednego Waszego utworu do oficjalnego soundtracku, który numer wybierasz?
MICHU:
Wybieram numer " Set it Off " z płyty " The Rising ".
Kawałek, którego jeszcze nie zagraliśmy na żywo na koncercie, ale do takiego formatu mógłby się dobrze nadać.
TEDE:
Bardzo lubię " Rising " z naszej ostatniej płyty.
5. Czy pozycja wokalisty, to pewnego rodzaju odpowiedzialność za zespół czy stanowisko jak każde inne?
MICHU:
Bycie frontmanem jest tak samo ekscytujące co trudne.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze - poprowadzisz zgrabnie koncert, zaśpiewasz tak jak chcesz, będziesz wyglądał zajebiście, to wtedy jesteś z siebie mega dumny. Ale ryzyko jest duże, gdyż jeśli coś potoczy się nie tak - jesteś na świeczniku i każdy błąd jest namacalny.
W tej robocie nie ma półśrodków.
TEDE:
Zapewne tak, bo z jakiegoś naturalnego powodu wokalista zawsze jest bardziej na wierzchu.

6. Czy opłaca się grać metal w Polsce?
TEDE:
Trochę mnie śmieszy takie cyniczne gadanie, to się robi z pasji i dla konkretnego powodu, jakiejś wewnętrznej potrzeby.
Jeżeli ktoś ma takie dylematy to powinien się zastanowić nad sobą.
MICHU:
Jasne! Dzięki temu można pojechać za granicę i zarobić szwajcarskie franki! A tak na poważnie, ciężko mówić o graniu w tych czasach... Ale jeżeli dzieje się to normalnych okolicznościach to generalnie jak się dobrze człowiek zabierze za promocję koncertów to idzie z tego biznesu zarobić spoko pieniądze.
7. Kilka płyt za Wami. Nagranie, którego krążka wspominacie najlepiej?
MICHU:
Każda sesja miała swój klimat, jeśli chodzi o sprawy techniczne, bo np. wokale na EP
" Holidays on the Angels Island " nagrywałem w moim pokoju w szafie w Gdańsku.
" Case of Noise " pochodzi z Izabelin Studio - mega klimat i totalnie zajebisty czas, to były dla Nas wakacje połączone z pracą.
" We Are Materia " to moim zdaniem eksperymentowanie z wtyczkami VST i nowoczesnymi rozwiązaniami nagrywania.
" The Rising " jest najbardziej dojrzałym albumem nad, którym siedzieliśmy dosyć długo.
Osobiście najlepiej wspominam nagrywanie Naszego najnowszego krążka.
Spędziliśmy kupę czasu w Aurora Studio z Filipem Mieszkalskim i moim bratem przede wszystkim.
To był na maxa konstruktywny okres w moim życiu.
TEDE:
Bardzo miło wspominam " Case Of Noise " w Izabelin Studio, byliśmy wtedy młodzi i było bardzo śmiesznie. Oczywiście " The Rising ", to również mega mile czas spędzony w Aurora Studio, lecz jednak już nie w tak beztroski sposób, było to już bardziej świadome wyzwanie.

8. Ulubiona edycja Materiafest ?
TEDE:
Na prawdę wszystkie były mega spoko. Na jednej edycji jakoś nam nie siadła sztuka brzmieniowo.
Jak już wspominałem, tak to czasem jest. To było w 2018.
MICHU:
KAŻDA!
9. Granie z bratem, to taka "rodzinna atmosfera" i zapytam wprost - Daliście sobie kiedyś po mordach na trasie?
MICHU:
Nie, nigdy się z Tadziem nie biliśmy...*chwila konsternacji*
No dobra... za gnoja walnąłem go taboretem w głowę, aż się krew polała.
Ale to za karę, bo przez niego przeleciałem przez szybę w drzwiach u Nas w pokoju!
Z takich bijatyk to mogę się pochwalić, że kiedyś zbiłem jednego gościa na koncercie bo mu się wydawało, że Tadziu podrywa jego laskę.
Głupia sytuacja, ale na szczęście to nie ja dostałem w mordę.
Mamy swoje charaktery i nie zawsze się zgadzamy, ale potrafimy na szczęście rozmawiać ze sobą o wszystkim i zawsze dochodzimy do konsensusu.
TEDE:
No nie ukrywam, że zdarzyło się.
Ja akurat od zawsze mam tak, że jestem w kiepskim nastroju jak mnie ktoś budzi i kiedyś oberwał za to Michu, a kiedyś Adi.
10. Z koncertów w Malborku najbardziej pamiętam? MICHU: Wielki backstage, piękne dziewczyny i rodzinny klimat. Lubię Malbork. Obyśmy jak najprędzej przyklepali jakiś gig! TEDE: Pamiętam ciemny klub i industrialową atmosferę, właściciel w czapeczce, PRLowskie toalety, bardzo miły promotor Arek. Dzięki za rozmowę! Rozmawiał Adrian Meissner

Zdjęcia użyte w wywiadzie wykonali: Izabela Pańtak, Patryk Major, Maciej Drewniak.
Comentarios